Sekrety diety

Nic nie jem, mało jem, uważam na to co jem, a nic nie chudnę! Moja waga stoi w miejscu pomimo rygorystycznej diety! Jem tyle co moja koleżanka/siostra/brat/córka, a ona ma figurę modelki, a ja kształty rubensowskie! Co robić? Jak schudnąć?

Jaki jest sekret skutecznej diety?

Dlaczego, pomimo wielogodzinnych treningów na siłowni czy salach fitness moja waga stoi w miejscu?!?!? Dieta nic nie pomaga? Ja nie mam szans na to żeby schudnąć. Chudnięcie? To nie dla mnie. U mnie to jest genetycznie uwarunkowane. Moja mama i tata są otyli, to ja na pewno też  będę, chociażbym nie wiem ile ćwiczyła.

Często zadajesz sobie te pytania? Czytając te zdania myślisz sobie „dokładnie tak mam” ?

Po pierwsze, najnowsze badania genetyczne dowodzą, że aż 100 unikalnych genów w naszym DNA odpowiada za naszą sylwetkę. Ponadto, w pierwszych i w ostatnich dniach życia płodowego, w zależności od tego jak „prowadzi się” matka jeszcze nie narodzonego dziecka geny te zostają albo uszkodzone albo nie. Jeśli w pierwszych i ostatnich dobach dziecko było niedożywione, nie otrzymywało wystarczająco dużo składników pokarmowych, a przez to urodziło się z niedowagą, ma ono spore predyspozycje do otyłości, cukrzycy w późniejszych latach życia. Dlaczego? Ponieważ na początku  i na końcu życia prenatalnego komórki dziecka są najbardziej narażone na składniki pokarmowe i ich brak.

Po drugie, oczywiście, faktem jest, że jedna osoba ma większe predyspozycje do idealnej, nieskazitelnej figury aniżeli inne osoby. Ale grzechem byłoby stwierdzenie, że osoba urodzona w rodzinie osób otyłych nieodwołalnie i bezsprzecznie jest skazana na 40 kilo nadwagi!! Bynajmniej, dzięki zmianie niezdrowych nawyków takich jak: jedzenie o późnych porach, jedzenie smażonych, tłustych rzeczy, picie dużej ilości soków, napoi gazowanych, niestałe pory snu, stres, można zmienić nie do poznania swoją figurę.

Kolejna teza „Im mniej jem, tym będę szczuplejsza”. Jeden wielki fałsz. Oczywiście, jeśli codziennie byś jadła tylko i wyłącznie sałatę, odrobinę chudego mięsa i popijała to wodą przez 4 tygodnie tygodnie, na pewno będziesz chudsza. Ale przy tym i wyniszczona. Mówi się, że dolną granicą przyjmowanych kalorii jest ok. 1000 – 1200 kcal dziennie. Co przez to rozumieć? Ano to, że jeśli spożywamy dzień w dzień np. 800 lub 600 kcal nasz organizm broni się przed wyniszczeniem, zagłodzeniem. Co za tym idzie? Spowalnia metabolizm, „przestawia” się na wolniejszy, mniej wydajny tryb funkcjonowania. Przez to jesteśmy ociężali, ospali, bez energii do życia. Ale to nie koniec negatywnych skutków takiej głodówki. Jeśli w napadzie złości, głodu, zaczniemy objadać się, zwiększając przez to dowóz kalorii, nasz organizm czym prędzej odłoży to wszystko w postaci tłuszczyku. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniem.

Kiedy pożywienie było złotem, a złoto zwykłym kamieniem…

Aby zrozumieć taką kolej rzeczy, musimy cofnąć się aż do czasów prehistorycznych. Wtedy człowiek nie martwił się oto, czy przytyje, czy mu coś zaszkodzi. Wtedy jedyne o czym myślał i o co musiał walczyć, było pożywienie i przeżycie. Czasami bywało, iż nie jadł przez wiele dni, po czym, gdy udało mu się coś upolować, znaleźć jadł tyle ile mógł. Organizm musiał więc nauczyć i przystosować się do tego, aby, w przypadku posuchy móc przeżyć dzięki zapasom zgromadzonym w ciele człowieka, a w przypadku okresu sytości móc nadmiar energii, składników pokarmowych odkładać w postaci glikogenu (głównie zlokalizowanego w mięśniach i wątrobie) oraz w postaci tkanki tłuszczowej.

Warto zauważyć, że jeśli przez długi okres czasu nie dochodziło do znacznych spadków w ilości dostarczanej energii w  postaci pożywienia, organizm przestawał obsesyjnie gromadzić „zapasy” – niewielką nadwyżkę pożywienia bezlitośnie usuwał z organizmu. Oczywiście, jeśli ktoś obsesyjnie jadł i jadł, organizm, siłą rzeczy, w mniejszym lub w większym stopniu odkładał nadmiar spożytych produktów  w postaci złogów tłuszczu. Tak jest i w dzisiejszych czasach – dzięki  racjonalnemu, systematycznemu spożywaniu posiłków, efekty jo-jo oraz wahania wagi nie mogą mieć miejsca.

Warto wspomnieć, iż dzięki edukacji na temat treningów i zdrowego odżywiania możesz bez problemu dowiedzieć się jak schudnąć, jaka dieta jest dla ciebie najlepsza, a także jak utrzymać osiągnięte już skutki.

Odstępstwa od reguły, czyli kiedy ćwiczenia i dieta nie mają wpływu na figurę

Choroby metaboliczne, psychiczne, schorzenia organów tj. wątroby czy tarczycy, zaburzenia hormonalne i wiele, wiele innych. Wtedy ani dieta, ani ćwiczenia nie pomogą w utracie wagi. Należy czym prędzej skonsultować się z lekarzem i czym prędzej wyleczyć daną dysfunkcję.

Zatem, podsumowując, receptą na zgrabną sylwetkę są:

  1. Racjonalne, w miarę możliwości regularne odżywianie
  2. Zbilansowana dieta
  3. Brak współistniejących chorób
  4. Równowaga psychofizyczna
  5. Wplecenie w swój codzienny tryb życia chociaż odrobinę ruchu (spacer, joga, pilates, jogging czy nawet domowe porządki)
  6. Nie stosowanie katorżniczych diet, głodówek
  7. Nie spożywanie posiłków bezpośrednio przed snem – ważna zasada wspomagająca chudnięcie i spalanie tłuszczu.
  8. Unikanie tzw. junky food (fast foody, słodycze, chipsy i inne przekąski)
  9. Unikanie alkoholu, szczególnie tego wysoko procentowego oraz napoi słodzonych. Twoja nowa dieta powinna wykluczać te produkty lub je znacznie ograniczać.
  10.  Przestań się zamartwiać i pokochaj swoje ciało! To pierwszy krok do zmian. Najlepiej zacznij od swojego wnętrza.
  11. Chudnięcie i spalanie tkanki tłuszczowej nie powinno przebiegać nagle i intensywnie. To tylko niepotrzebnie rozreguluje Twój organizm.

Warto również pamiętać, iż wraz z wiekiem metabolizm ulega zmniejszeniu, ok 1-2% na dekadę. Kolejnym częstym czynnikiem wpływającym na zmianę metabolizmu jest menopauza, klimakterium. W wyniku zmian hormonalnych ściśle związanych z tymi procesami, odkładanie tkanki tłuszczowej i stężenie cholesterolu ulega zwiększeniu, a  metabolizm spowolnieniu. Wtedy dieta ani inne sposoby na spalanie tłuszczu mogą nic nie pomóc.

Jeden komentarz do “Sekrety diety”

Możliwość komentowania została wyłączona.